Kontynuując zapoczątkowany w lipcu b.r. cykl podróżniczych spotkań z podopiecznymi kieleckiego Hospicjum im. św. Matki Teresy z Kalkuty i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, 29 sierpnia „wybraliśmy się” do Afryki. Trzeba przyznać, że panujący upał bardzo pomagał nam urealnić nasze przedsięwzięcie…Szczególnie odczuwaliśmy to w trakcie grilla kończącego nasze spotkanie, ale warto było znosić wysoką temperaturę, bo nasi podopieczni uwielbiają grillowe przysmaki, a przecież o takie proste radości chodzi…
Naszą podróż zaczęliśmy jednak od wyjątkowego spotkania. Dwaj klerycy kieleckiego Seminarium Duchownego, pochodzący z Republiki Środkowoafrykańskiej, Zidan Adriss i Ulrich Monomany, opowiedzieli nam o swojej ojczyźnie. Wspomnieli o kolonialnej przeszłości i podkreślili, jak ważne dla nich było uzyskanie autonomii i niezależności. W Polsce świetnie to rozumiemy. Opowiadali o instytucjach państwowych, historii i głównych grupach etnicznych, ale to, co najbardziej przykuło uwagę słuchaczy to informacje codziennym życiu w Republice. Przeliczaliśmy wspólnie waluty i porównywaliśmy ceny podstawowych produktów, wypytywaliśmy o składniki dań o egzotycznych nazwach, sposobach przyrządzania jadalnych gąsienic i dyskutowali o przewadze manioku nad ziemniakami (wygrywa maniok – w kuchni wykorzystuje się także liście, nie tylko bulwy 😊). Próbowaliśmy powtarzać podstawowe słowa w narodowym języku Republiki: Sango. Oczywiście interesowały nas także stroje i tutaj wolontariuszki stanęły na wysokości zadania i – by jeszcze bardziej urealnić naszą podróż – założyły barwne tuniki z Egiptu, Kenii i Algierii, pochodzące z prywatnych zbiorów. Dzięki wolontariuszom-podróżnikom mogliśmy także ozdobić salę afrykańskimi tkaninami, zdjęciami, figurkami zwierząt i Masajów. Atrakcji dopełnił quiz wiedzy o Afryce, w którym wzięli udział pacjenci i wolontariusze, a nagrodą były piękne zdjęcia afrykańskich zwierząt i krajobrazów oraz słodycze.
Mamy świadomość, że ta nasza afrykańska „podróż’ dała nam jedynie namiastkę wiedzy o kontynencie trzykrotnie większym od Europy. Naszym celem jednak było być razem, z pacjentami i naszymi niecodziennymi gośćmi, i w okolicznościach, które ubarwiają trudną codzienność, cieszyć się każdą dobrą chwilą…