„Podniebne cuda”. Nazwa zobowiązująca i wyjątkowo trafna. Cuda w Hospicjum im. św. Matki Teresy z Kalkuty w Kielcach dzieją się co tydzień, w czwartkowe wczesne popołudnia. Od kilku lat, choć niestety z przerwami, gdy pandemia zamykała drzwi do Hospicjum dla wolontariuszy.
Te cuda dzieją się wtedy, gdy Hospicjum odwiedzają dzieci ze szkół i domów kultury, żeby śpiewem, młodością i energią dzielić się z Pacjentami, czasem także popłakując w kącie na widok ich cierpienia. I wówczas, gdy przychodzi młody gitarzysta, który nie dość, że czaruje aksamitnym głosem, to jeszcze prezentuje sztuczki karciane i bawi Domowników. Cuda są też wtedy, kiedy zespół ludowy przyśpiewkami, które Pacjenci znają z młodości, sprawia, że klaszczą, śpiewają, przytupują, kołyszą się, trzymając za ręce z wolontariuszami, a niektórzy, choć na ogół ostrożnie i wolno stawiają stopy, wstają i … proszą wolontariuszkę do tańca. Równie niezwykle jest, gdy po patriotycznym koncercie, wstaje 95 letni mieszkaniec placówki, sybirak, major Wojska Polskiego, i drżącym ze wzruszenia głosem dziękuje młodym wykonawcom. Cudem jest nastrojowy jazzowy koncert w wykonaniu pięknej wokalistki i grill dla Pacjentów z towarzyszeniem biesiadnej muzyki akordeonowej, i serwowane przez wolontariuszy lody, i sama ich obecność przy Pacjentach oraz czułość, z jaką się nimi opiekują. A największy cud staje się wówczas, gdy Pacjent po kolejnym wspólnym czwartkowym popołudniu uśmiecha się do wolontariusza i z wdzięcznością mówi “Najważniejsze, że jesteśmy wśród ludzi”.
Takie są „Podniebne cuda”. Pomagamy im się dziać, bo wierzymy, że „Kiedy nie można dodać dni do życia, trzeba dodawać życia dniom”.